Dziennik kapitański czy list do czytelników?

Swego czasu prenumerowałem “CD-action”, a tam zawsze na pierwszej stronie znajdował się list redaktora naczelnego, przez wielu jak sądzę – pomijany, a tam zawsze można było przeczytać coś ciekawego i tak na tej podstronie będą zamieszczał takie listy do czytelników, przyszłych pracowników, klientów, partnerów biznesowych. Będą pewnie różnej treści, od spraw z życia firmy do opowieści taksówkarskich po wycieczki osobiste. Postaram się trzymać tempo, rytm. Byłbym w pełni satysfakcji jeśli będę w stanie pisać jeden post na dzień. Nie wiem czy roboczy, no ale…

Pożyjemy zobaczymy

Jakoś tak jest, że gdy prowadzi się firmę, często zwroty firmowe wyrażane są w liczbie mnogiej, jest to pewna technika firmowa, jednak w blogu taksówkarskim będą stosował różne techniki i zabiegi, jednak możecie być pewni, że piszę je osobiście, i firmuje to swoim nazwiskiem, jako że prowadzę działalność gospodarczą. Poza tym, często pomija się zwroty płciowe na rzecz bezpłciowych, a przynajmniej ja, jak i staram się unikać slash’ów ‘/’ ‘eś/aś.

Na ten moment zajmuje się dopieszczeniem strony internetowej, jako, że pandemia wirusa dalej trwa. Jeszcze zostało trochę przede mną ale to już kosmetyka i ewentualne fajerwerki, w dalszej perspektywie potrzebuje jeszcze:

  • otworzyć konto firmowe
  • znaleść księgowego
  • uaktualnić wpis CEIDG
  • zgłosić się do ZUS

W dobie pandemii żaden z elementów państwowej tarczy do mnie nie pasuje 🙁 Pragnę również zwrócić uwagę, że “piramida” tarczy jest do góry nogami. Co znaczy, że najwiecej pieniędzy dostają najbogatsi, a bezrobotni bez prawa do zasiłku dostają – nic. Wiele firm biadoli, bo nagle pierwszy raz od nie wiadomo kiedy zamiast lokować pieniądze w banku trzeba wyciągnąć i lamentują co najmniej jak by nie mieli co do garnka włożyć. Śmiech na sali.

Share
This